Svenja Hołm

logan

-nooo... przewodniczący patrii konserwatywnej. - westchnął.

Svenja

-tragedia nie-chyba bardziej polubiła go za to ze tez ma takiego ojca-a mama tez dziwna???

logan

-mama nie żyje. - spuścił wzrok, bo pewnie smutno mu się zrobiło.

Svenja

podeszła i poklepała go po ramieniu
-przykro mi stary

logan

-mi też. - westchnął i spojrzał na nią. - czemu ibiza? co?

Svenja

-bo to był pierwszy samolot co odlatywal z niemiec

logan

-uciekłaś? - aż posadził ją sobie na kolanach.

Svenja

-uciekłam-w koncu mogła mu się przyjrzeć z bliska

logan

-i dalej tu jesteś? - zmarszczył czoło. - mój ojciec, gdybym uciekł, a raczej próbował, zamknąłby wszystkie granice i wszystkie przejścia graniczne w anglii.

Svenja

-mój tak robił na poczatku tez tak robił ale zagroziłam ze wtedy zrobie skandal na całą europe i go skompromituje poskutkowało i jak widać zostaje tu

logan

-fajnie, ja podobno jestem tu i uczę się języka. - parsknął śmiechem.

Svenja

-ale angielskiego???przeciez znasz angielski to po co ci???

logan

-hiszpańskiego. - ścisnął jej tyłek. - chyba powinienem się zbierać, cnie?

Svenja

-jak chcesz -zlazła z kolan-mam wolny pokój gosinny

logan

-że niby mogę zostać?