Serena

Serena

Dan Humphrey

Złapał taxi podał adres i po chwili był pod okazałamy domem

Serena

A Serena w bluzie, spodenkach dość nieoficjalnych i oczywiście bez butów ani nic podeszła do drzwi i otworzyła je:
-Heeeeej!-wyściskała go.

Dan Humphrey

-Siema-pocałował jej policzek-Nie zła chata,rzeczywiście lepiej być tu niż w Paryżu

Serena

-Noo. Rozgość się. Napijesz się czegoś?-zaprowadziła go do salonu.

Dan Humphrey

-Tak nalej mi czegoś musze ochłonąc po podrózy-zajął jeden z foteli

Serena

Zrobiła mu jakiegoś tam drinka i podała mu. Sobie też wzięła oczywiście. Usiadła sobie na sofie obok niego po turecku bo tak lubiła. No.

Dan Humphrey

upił łyka ze szklanki
-Dobre jest co to???-spojrzał w jej oczy czekając na odpwiedz-No i czemu Ibiza???

Serena

-Bacardi. A Ibiza...nie mam pojęcia. Matka niedawno kupiła tutaj dom i postawiłam go sprawdzić-powiedziała.

Dan Humphrey

-Nie mówiłas ze masz dom tutaj od razu bym przyjechał a nie przypadkiem,a co u Nate'a???

Serena

-Dzwoniłam do Nate'a i byli akurat w restauracji. Właściwie w kiblu-zaśmiała się-Ja też się niedawno dowiedziałam!

Dan Humphrey

-Przeszokodziłas im-zasiał się dośc głosno-Nie wiem czemu on nadal z nią jest,nie pasują zupełnie do siebie

Serena

-Oh Blair bywa wredna, ale bywa miła. Naprawdę. Jak ją lepiej poznasz sam zobaczysz! Jest naprawdę świetna.

Dan Humphrey

-E tam nie mam zamiaru jej wogóle poznawac nie lubie takich dziewczyn jak ona,dolejesz mi-podał jej szklanke

Serena

-Taak, jasne-wzięła jego szklankę i podeszła do barku dolać mu więcej.