pod topoląąąą

Mia Evans

- oj wes ty te łapy jo - odepchnełam chłopaka a mine miałam niewyrażna jak w reklamie rutinoskorbinu ale po chwili znowu cała promieniałam. - naprawde jesteś taki piekny. - znowu wuciagnełam rece ku niemu i sciagnełam go delikatnie z bluzy tego napalenca co mnie maca. - juz nie nie bój kochany, nic ci sie nie stanie ... jesteś takim pieknym małym biedronkiem <3 - powiedziałam z wielkim uczuciem do biedronki, która sobie zwiedzała ciało tego kogoś.

Lou Drite

lou zrobił zonka o___O ale i tak wyglądał bardzo pociągająco nawet z zonkiem na mordzie, bo to lou jest przecie. no więc zzonkał się on. patrzył się to na biedronke, to na zebrowłosą. - a ja ? :CCCCCCCCCCC - buu.

Laura

podniosła brew ze zdziwienia

Mia Evans

Odłozyłam biedronke sobie na trawe żeby sobie żyła w swoim miniaturowym zielonym świecie po czym spojrzałam się z wielkim zacieszem na ryjofonku na dziewczyne - a ja to jestem mija i jest mi miło bardzo. - po chwili przeniosłam wzrok a raczej same gałki oczne na chłopaka a wyraz mojej twarzy mówił coś w stylu 'kogut ci sterczy na głowie'

Laura

-eee..Laura tak tak Laura.

Lou Drite

dyskretnie pomacałem się po głowie, bo miałem dziwne przeczucie, że mija patrzy sie na mnie, jakbym jakiegos koguta miał. przekonując się jednak, że nie dlatego sie patrzy, mój móżdżek sobie wymyślił, że ona sie patrzy, bo jestem tak zajebisty, że poprostu nie może sie nie patrzeć, wiadomo. wyszczerzyłem więc ładnie ząbki i postanowiłem zarzucić komplementa. - ojaa ale ładne masz imie, normalnie takie super, że superniejszego jeszcze nie slyszalem ! normalnie az ci zazdroszcze, sam bym takie chciał mieć no !. - powiedziałem i oparłem się ładnie rączką o oparcie ławki, przez co wyglądałem jak bóg seksu.

Mia Evans

Usiadłam sobie na ławce obok dziewczyny z nadzieją, że fajna bedzie i w ogóle. - Cesz może góme owocową z super soczkiem w środku?! - zapytałam lekko piskliwym głosem gdyż sama myśl o moich kochanych gómach wyzwalała we mnie takie dziwne ciepełko w środku. wiec wyciagnełam opakowanie i podstawiłam dziewczynie pod nos i jakos tak dziwnym trafem moje uszy nieodbierały tych fal dziewkowych, które wydobywały się z ust tego niewychowanego chłopaka co nie tylko maca ale tez sie nie przedstawia.

wiem, ze sie pisze guma ale ja wole pisac góma .__.

Laura

-dzięki-wzięła jedną i jej sie soczek rozpłynął.
-dobra-gadała jak te babki w reklamie z bomblekami ;d

Lou Drite

zatrzymało mi prace serca i przeżyłem śmierć kliniczną i zemdlałem i leżałem na ziemi i cierpiałem - ała :c umieram. oh. ktoś musi mi zrobić sztuczne oddychanie ojaaa. - powiedziałem i patrzyłem się od dołu na dziewczyny, znaczy na ich dziurki w nosach. albo gdzieś indziej. jak kto co ma. i wooogle. tak mi było źle i smutno :c

Mia Evans

- no dobra dobra - pokiwałam potakująco głowa, ale ja za to mówiłam jak babka ta co siedziała po lewej na tej reklamie z bombelkami. Tak rozkoszujac się gómą i w ogóle mlaskajac sobie pięknie spojrzałam na Lou co własnie umierał na zmiemi i zwróciłam się do Laury. - chyba nam kolega umiera. - Po czym znowu spojrzałam na niego i wzruszyłam ramionami dalej sobie mlaskając.

Lou Drite

uznałem, że coś mi jednak nie poszło i trzeba zrobić riplej. wstałem, otrzepałem sie trzepu trzepu. oparłem się ponownie rączką o ławkę i nachyliłem się nad miją uśmiechając się kątem wargi (czyt. niezwykle ponętnie). spojrzałem prosto w oczy miji. nie żebym się napalał na dziewczyny nawet na nie nie patrząc, ale jakoś nie miałem czasu się przyjrzeć tej owej zebrze. nachyliłem się jeszcze troche niżej dziewczyny i powiedziałem cicho, lekką chrypką w głosie. - jestem tu pierwszy dzień, ale nie sądziłem, że tak od razu spotka mnie takie szczęście, w postaci ciebie samej, kotku. - ŻEM ZASZPANOWAŁ zajebistym tekstem BOŻEEE, aż sam sie na siebie napaliłem!.

Laura

-o jejku ;c byłabym jej najlepsiejszą przyjaciółką-zacytowała rekalmę.
ale potem odchyliła sie nie przeszkadzając im bo jej Lou przeszkadzał w zapoznaniu sie z kolezanką kto wie cz nie beda przyjaciółkami hy hy ten mysli tylko o sobie ;c

Mia Evans

Spojrzałam na Laure. Pózniej na Lou, który własnie zasłaniał mi całe moje pole widzenia. - Odsuń się prosze bo zasłaniasz mi krajobraz. - Powiedziałam stanowczo i w ogóle. - Jestem tu pierwszy dzień, ale nie sadziłam, że od razu spotka mnie takie nieszczescie, w postaci samego ciebie, tygrysku. - Dodałam po chwili mruzac z wyzszoscia oczy.

Lou Drite

wepchałem się pomiędzy dziewczyny na ławeczke cały zmarnowany. - do doobra doobra. już sie odnapalam an was :c - powiadam, dzisiaj nie był dobry dzień na łowy :c. więc siedziałem sobie tak cichuto nie przeszkadzając nikomu i w ogóle jednak nie poddawałem się, bo nawet, jeżeli 'tygrysku' było wypowiedziane z ironią, to i tak było xd. nigdy nie powiątpiewałem w mój urok osobisty. ah.

Mia Evans

- LAURA ! LAURA ! - zaczełam machać przerażona rekami. - PORWALI MNIE! UFO! PORWALI MNIE! Własnie jeden jakiś ufoczłowiek siedzi kołomnie! Ja sie go boje! - przestałam machac rencoma i w ogóle Lou nie był fajny. - wyjdz i zamnik dzwi ja ciebie prosze droga osobo. - wstałam z wroga mina skierowana ku chłopakowi a stopien wkurzenia w mojej krwi znacznie wzrastał a to zle. Wepchałam się z dupa pomiedzy Lou i Laure i jak gdyby nigdy nic sie usmiechałm do dziefki.