ławka,ławeczka

logan

-no, bo laska nie może być płaska. - kiwał głową. papierosa już nie miał.

Leon

-no bo wtedy bym sie czuł przy niej jak gej,a ta Twoja jakie ma???

logan

-średnie, odznaczają się jak jest bez stanika. - aż mu dreszcz po plecach przeszedł, na samą myśl.

Leon

-czyli takie jak lubisz???-

logan

-tak, są w sam raz. - oblizał usta.

Leon

otrząsnął się -to moze sie zbieraj do niej czy coś

logan

-no właśnie myślę, gdzie by tu ją dzisiaj zabrać.

Leon

-moze tam gdzie Was jeszcze nie było

logan

kiwnął głową. - noooo... - wyjął telefon. znając svenje musiał się jeszcze zapytać, czy ma ochotę z nim wyjść. ;c

Leon

-to moze ja juz pójde nie będe Ci przeszkadzał

logan

-ale w czym mi przeszkadzasz? - spojrzał na niego i parsknął śmiechem. - siedź i nie marudź.

Leon

-sori myslałem ze będziesz dzwonił i szpetał jakies miłe słówka-zarechotał jak żaba

logan

-tiaaa... i pewnie wcale byś nie podsłuchiwał. jasne.

Leon

-podłsuchiwał bym moze bym się czegoś dowiedział nowego

logan

-żebym to nie ja cię podsłuchiwał, jak będziesz się męczył z naciągnięciem kapturka.