alejka

Tayler

szedł i końca szukał

flavia

/końca nie widać! końca nie widać! nie widać! nie widać! xdd

Serena

Serena szła z kubeczkiem Latte ze Starbucksa alejką i śpiewała sobie coś tam pod nosem.

Tayler

ej ty syrenka miała tu byc no

Tayler

a on się rozglądał i szukał tego co tak wyje

Serena

Nie wyła,o nie. Co to, to nie. Śpiewała cichutko. Baaaardzo.

Tayler

i tak słyszał i az stanął i ucho nadstawił

Serena

Dobry musi mieć chłopina słuch. Syrenka usiadła sobie na ławeczce i założyła nogę na nogę.

Tayler

na skrzypkach od dziecka gra to sie zna
usiadł na przeciwko niej na ławce i drapał się po kostce

Serena

A ona tylko się skrzywiła co za oblech obnaża swe owłosione kostki przy ludziach w parku xD Skrzywiła się.

Tayler

jeszcze nawet skarpetek nie miał ale nogi mu nie smierdziały
spojrzał na nią

Serena

Uniosła brew do góry i zdmuchnęła grzywkę z twarzy.

Tayler

i mógł spojrzec w jej oczy i się z miejsca w niej zakochać

Serena

Upiła łyk kawy nie zaprzątając sobie główki panem ,,Brak skarpetek nie oznacza, że śmierdzę"