69

Leon

-no te rózne filmów i te inne no wiesz-wypuscił z sykiem powietrze

flavia

roześmiała się. - leon, to film z dvd. tu nie ma reklam.

Leon

-są zawsze są tak jak w kinie-rozsiadł się wygodniej

flavia

taaa... zostawiła swój uszczypliwy komentarz dla siebie. podkuliła kolana pod brodę i zerkała na niego kątem oka. - zgaszę światło, co ty na to?

Leon

-a nie będziesz się bac??-spojrzał na nią

flavia

-nie wiem, najwyżej krzyknę, a ty niczym supermen pocieszysz moje podupadłe nerwy. - wstała i zgasiła światło. i w tej samej chwili jakaś kobieta uderzyła męża patelnią w twarz. i film się zaczął. ;c usiadła znowu na tej kanapie. tak samo jak przed chwilą.

Leon

i ogladali z zapartym tchem

flavia

aż do pierwszego jęku flavi. aż nadja się wystraszyła. znaczy tego jęku.

Leon

-jeju wszystko okej-doskoczył do niej i złapał za reke

flavia

zasłoniła drugą dłonią oczy. - oja, okropne. - szepnęła cicho patrząc przez szparę w dłoni.

Leon

-ale zawsze dobrze się konczy,nie bój się jestem z Toba

flavia

-a jak się kończyło oszukać przeznaczenie? no jak? wcale nie dobrze! - zapiszczała i ścisnęła jeszcze mocniej jego rękę. sama nie wiem, dlaczego to oglądała. pewnie lubiła. ale z drugiej strony ten strach. achhh!

Leon

i to trzymanie za reke jego niej;p
-wcale ze dobrze ktos przezył przecież

flavia

-ale potem ginął też. - przymknęła oczy i westchnęła. - okej, już chyba w porządku. - odsunęła dłoń z twarzy i wlepiła oczy w ekran.

Leon

ale nadal trzymali się za ręce
-no narazie nikt nikogo nie zarzyna